Nie powinnam pisac "dear" tylko ty paskudny materialisto
ale nie wypada tak chyba rozpoczac listu. Ja pisze do Ciebie,
piekny, dlugi, niemalze milosny list a Ty pamietasz tylko, ze plyty
kompaktowe mozna kupic za $1.85 i narzekasz, ze listy byl dlugi!?!
To ja teraz specjalnie na zlosc bede pisac dlugie listy, zebys
sie meczyl bo musisz przeczytac do konca aby dowiedziec sie czy
przypadkiem nie jest tam cos napisane o tanich plytach, kurtkach,
czy tez naszywkach. Jestes POTWOR a poza tym kazales mi czekac
tak dlugo na tak krotki list i smiesz pisac ze od 28lat nie napisales
tak dlugiego listu. Jak mozna bac sie moich rodzicow??, przeciez
oni Cie nie zjedza, juz ja im wyraznie przed wyjazdem powiedzialam,
ze masz byc nietkniety abym ja mogla cie schrupac za Twoje krotkie,
niewdzieczne listy :). Nie masz wiec na razie sie czego obawiac
i mam nadzieje, ze moze dostane jeszcze jakis list wlasnie ta droga.
A teraz o tym co bylo.... a bylo wiele ciekawych i mniej ciekawych
zdarzen bo duzo wody uplynelo od mojego ostatniego listu do dnia
dzisiejszego kiedy otrzymalam Twoj.
Mialam prace, ale nie mam, to i owo widzialam, roznych ludzi poznalam,
ale po kolei.
Praca, jak wspominalam, polegala na sprzataniu domow i rezydencji
w miare bogatych ludzi. Domy byly bardzo olbrzymie i wszzystko
trzeba bylo robic szybko zeby nie zajelo nam to wiecej czasu niz
1h. "Nam" poniewaz oprocz mnie byla jeszcze Ela i Maria.
Ela byla tzn jest polka z Warszawy a Maria to finka, ktora 3 lata
temu przyleciala do USA a 2 lata temu wyszla za maz za amerykanina.
Mam wiec jeszcze troche czasu na znalezienie kandydata dla siebie
bo jak na razie trafiaja sie bardzo sympatyczni ale nie amerykanie
ale o tym pozniej.
Do moich obowiazkow nalezalo odkurzanie ale to tylko przez pare
dni a potem wycieralam kurze i czyscilam kuchnie. Z kurzem
bylo najwiecej klopotu bo amerykanie zakochani sa w roznych drobiazgach
a takze fotografiach i ustawiaja ja gdzie tylko popadnie i
gdzie sie da a ja musialam to wszystko zdjemowac, wycierac kurz
i ustawiac na nowo. Czasem zdarzalo sie , ze wrzystkie polki,
stoly, stoliczki, byly szklane no i wtedy zajmowalo mi to jeszcze
wiecej czasu.
Zreszta nie bede pisac wiecej o pracy, ktorej i tak juz nie mam.
Poza tym Piotrek przeszkadza mi pisac bo wlasnie wrocil z pracy
i spiewa biorac prysznic. I mimo iz spiewa mila piosenke .....
Agatko moja Agatko, tak zadko mnie calujesz to moj pech....... to
nie jest z niego nawet najgorszy polski piosenkarz.
Ach, przypomnialo mi sie cos jeszcze co ma troche zwiazku z praca
ale niewiele. Czy lezales kiedys na waterbed (materac pelen
wody), ktora na dodatek przelewa sie pod Toba rozmaicie :) Ja lezalam.
Bylo to w jednym domu w ktorym sprzatalysmy, ale wbrew pozorom nie
jest to takie fantastyczne jak sie moze wydawac. Tzn moze
i jest ale nie wtedy kiedy trzeba sie pozadnie wyspac :)
Gdy jezdzilam do pracy tzn gdy jezdzilysmy od domu do domu (a zajmowalo
nam to troche czasu bo Maria czasami sie gubila gdyz Ela, ktora
byla pilotem nie znala zbyt dobrze angielskiego i nie umiala wytlumaczyc
Mari jak trzeba jechac - dlatego pozniej ja bylam pilotem) to zazwyczaj
sobie myslalam wtedy o ludziach w Polsce. Szczegolnie gdy
w radiu uslyszalam jakas piosenke z ktora zwiazane sa pewne wpsomnienia
z Polski. I tak gdy np slysze "Enjoy the Silence"
to przypoimna mi sie taki jeden ludz (moze go znasz, jednen taki
bojazliwy chlpotac z SGPiS - R.P.) Przypomina mi sie wspomniany
ludz rowniez gdy slysze ukochany przez malolaty w USA zespol New
Kids on the Block.
A jak Ci sie podoba ta niebieska kartka? (dop. autorki, o
ile pamietam to pisalam list na niebieskim papierze :)
A treaz uwazaj! Jesli gra cos u Ciebie w tej chwili to wylacz to,
i jesli jakas ponetna panienka szepcze Ci czule slowka do ucha to
powiedz jej "just a minute", jesli zac jestes po raz czwarty
w tym tygodniu pijany to wez szybko prysznic (zimny) i przeczytaj
uwaznie.
16.06.90r w New Jersey, zaledwie 15 min drogi od mojego miejsca
zamieszkania, odbyl sie koncert zespolu ..... no... czy wiesz juz
jakiego? ... Depeche Mode. Ale niestety mnie na nim nie bylo bo
musialam wtedy pojechac do Connecticut do jakiejs tam ciotki.
A potem tydzien pozniej zadzwonilam do Ciebie i wierz mi bylo to
rownierz nieoczekiwane dla mnie jak i dla Ciebie.
Przepraszam Cie jeszcze raz, ze obudzilam Cie w nocy. Przepros
ode mnie Twoja mame bo ja zapomnialam. Nie mow, ze to, ze
zadzwonilam tak pozno (albo tak wczesnie) nie ma znaczenia bo ma.
Wystarczyloby tylko zebym zadzwonila o 16:00 a nie o 21:00 ale dopiero
o 20:00 udalo nam sie znalezc faceta, ktory za jedyne $10 laczy
z Polska na nieograniczony czas. To jest nielegalne i ......
polega na tym ze ktos komus kradnie karte kredytowa albo telefoniczna
i potem na jego rachunek dzwoni. Wiec taki gostek ma za to
kupe szmalu, bo zanim sie zorientuja, ze cos jest nie tak to on
juz polaczy na ta karte pare osob, a od kazdej osoby $10 to niech
nawet polaczy 10 osob to ma juz $100 dziennie. Widzisz jakie
machlojki robie, zeby z toba porozmawiac? Ale fakt, ze tak pozno
kupilismy ten numer, nie usprawiedliwia mnie oczywiscie bo nie musialam
wcale do Ciebie dzwonic ale po rozmowie ze znajomym, ktory byl bardzo
zaskoczony i uradowany, zapragnelam uslyszec Twoj "przeslodki
glosik" no i takie byly skutki. A ty nie doceniles mojego
poswiecenia. No ale wybaczam Ci to, jesli jednak nie powitasz mnie
3 wrzesnia br. o godzinie 7:10 na lotnisku to wymysle jakas kare
za wszystko co mnie niemilego od Ciebie spotkalo.
Ten portorykanczyk o ktorym Ci mowilam przez telefon, ze
stoi, denerwuje sie i chce dzwonic, okazal sie potem bardzo sympatyczny
i gdyby byl amerykaninem to bylby pierwszym, ktorym bym sie zainteresowala
bo on dosc wyraznie okazywal zainteresowanie moja osoba gdy tylko
dowiedzial sie, ze nie jestem zona Rafala. Dal mi nawet za darmo
numer karty na ktora on dzwonil, ale gdy chcialam zadzwonic
nastepnego dnia (tej nocy nie chcialam juz nikogo zrywac ze snu)
to okazalo sie, ze jest juz nieaktualny. Carlos (tak mial na imie)
dal mi jeszcze swoj numer telefonu, ze gdyby tak sie stalo to zebym
zadzwonila to mi poda inny numer ..... ale nie zadzwonilam.
Jezeli spotkasz Edyte, to powiedz jej, ze nie znalazlam dla niej
jeszcze amerykanina ale jesli chce to moge jej odstapic Carlosa
- bardzo mily, przystojny 25-cio latek, albo brazylijczyka, ktorego
ostatnio poznalam przez Piotrka. Ten brazylijczyk to bardzo goracy
chlopak ale fajny i zamierza zarobic na to zeby moc studiowac w
USA a potem zostac na stale. Po polsku umie tylko "co
nowego" ale ostatnio prosil Piotrka zeby on nauczyl go podrywac
dziewczyny po polsku bo chce mnie podrywac. Carlos mowi po
polsku tylko "daj mi buzi" Niech wiec Edyta wybierze co
woli czesciej slyszec.
No a teraz cos z innej beczki. Fajne sa tutaj rejestracje
samochodowe ale tylko niektore. Normalne rejestracje skladaja
sie z trzech liter i trzech liczb ale jesli ktos ma takie "widzi
mi sie" to moze, za dodatkowa oplata, napisac sobie cos (do
6 liter) i tak widzialam juz 2 ROCKY, PUNKY1, HOT GRL, NJ GRLS i
wiele innych z imionami albo innymi smiesznymi wyrazami ale juz
nie pamietam.
Acha jesli mowa o samochodach, to powoli zaczyna mi sie podoba
Corvetta ale tylko wtedy gdy nie ma tych beznadziejnych rogow z
przodu i jest czarna albo czerwona, ewentualnie biala i gdy
nie ma dachu. Skoro jednak nie chcesz abym Ci kupila sportowy samochod
:o) to nie, nie bede Cie namawiala.
Teraz troche o dobrobycie i o tym wyborze tzn mozliwosci wyboru,
ktorej tak wszyscy domagaja sie w Polsce. Doswiadczam tego bardzo
czesto robiac w pobliskim PathMarku zakupy. Tak wiec gdy ostatnio
chcialam upiec "Murzynka" i wybralam sie do sklepu po
make to okazalo sie ze jast maka w conajmniej 5ciu rodzajach, jajka
w rozmiarach small, medium, large, extra large i badz tu madry.
Innym problemem okazalo sie maslo bo wiem ze potrzebuje jedna polska
kostke a tutaj kostka jest 1/4 funtowa a ja nie wiem jak to przeliczyc,
nie mowiac juz o tym, ze to nie maslo tylko margaryna i tez w rozmaitych
rodzajach. Po wielu wysilkach i dlugim okresie czasu spedzonym w
sklepie na studiowaniu opakowan udalo mi sie kupic wszystkie skladniki,
upieklam to ciasto i ku mojemu, Rafala i Piotrka zdumieniu, bylo
bardzo dobre. Nie smiej sie. Naprawde bylo dobre. Jesli
chcesz moge poprosic o poreczenie :)
Ogolnie to mimo iz jest tu mnostwo pieknie opakowanych i smakowicie
wygladajacych rzeczy a na dodatek fantastycznie reklamowanych to
polowa nie nadaje sie do jedzenia. To zas co jest naprawde
dobre, kosztuje tyle, ze automatycznie sie odechciewa to kupic.
Jest juz godzina 19:00 a na dworze ciagle goraco i tak duszno,
ze nie chce mi sie juz ruszac reka i tylko jeszcze Ci napisze
jak wyglada sprawa z tymi plytami kompaktowymi (a goraco jest strasznie
bo jest 98°F - przelicz sobie)
(dopisek autora: tutaj byl opis sprawy plyt z klubu BMG albo Columbia
House ale nie chce mi sie przepisywac bo i tak kazdy prawie wie
:)
Nie mysl wiec o wielkim zbiciu fortuny na plytach kompaktowych
i nie kochaj za to Ameryki bo tak naprawde to ta Ameryka to jedno
wielkie g.... i nikt za darmo albo tanio nic Ci nie da, zawsze czegos
zadaja w zamian. No to tym optymistycznym akcentem kocncze
moj slodki list.
Agata
P.S.1 Kot kiepsko przyklejony bo koncowka kleju a w pracy juz nie
pracuje bo przyjeli jakas "dupke" kierownika a mi powiedzieli,
ze dlatego, ze nie mam prawa jazdy i zebym sie zglosila jak bede
miala.
P.S.2 Mam nadzieje, ze zanim ten list dotrze do Ciebie to napiszesz
juz 7 nastepnych :)