List XI (12-14/11/90)
Czesc Robert!
Taka, taka, taka ta kartka. Jeden list juz prawie skonczylam pisac,
czekam ciagle na Twoj i pisze nastepny. Dzisiaj tak bardzo czekalam
na poczte a Gail wieczorem mi powiedziala, ze dzisiaj (12/11)
jest swieto (nie wiem jakie) i poczta nie przychodzi tak wiec
nastepny dzien oczekiwania.
Tak sie zastanawialam komu wyslac te kartke no i wyslam Tobie.
Wiesz jak tak sobie pomysle, ze jak wroce to bedzie znowu tak
jak bylo, tzn. bede spotykac sie z ludzmi z klasy i z Toba raz
na jakis czas na imprezach (jesli beda jakies) i nie bedzieli
mieli sobie wiele do powiedzenia to smutno mi sie robi.
A co bys powiedzial na to zebysmy korespondowali ze soba takze
po moim powrocie? Byloby fajnie bo gdybym zadzwonila do Ciebie
to byloby slabo slychac i moglbys myslec, ze jestem gdzies daleko.
Ja koresponduje z kolezanka z Radomia ale jest ona jedyna osoba
do ktorej pisalam listy w Polsce. Ludzie raczej malo koresponduja
(tak mi sie wydaje) a przeciez to tak fajnie. Ja uwielbiam dostawac
listy. Ty Tez? No wiec czemu nie? Moze do tamtego czasu polubisz
tez troche ich pisanie.
Wiesz ... zazdroszcze Ci. Ale nie jest to niezdrowa zazdrosc.
Zazdroszcze Ci tego, ze prowadzisz rozrywkowe zycie, ze spotykasz
interesujacych ludzi, ze sie nie nudzisz, ze nie tesknisz. Ja
akurat robie wszystko na odwrot (bynajmniej nie z wlasnej woli).
Moze gdybym poznala kogos .... ale ja nawet nie chce, to nie w
moim stylu. Moze trace wiele, a moze wlasnie wrecz przeciwnie.
Koncze juz, bo jak na kartke przystalo to rpzydalyby sie jeszcze
jakies zyczenia.
Pozdrowienia z Nowego Jorku -> Guess who?
I don't wanna say Good Bye but I have to.
Zazdroszcze Ci jeszcze, ze nie odczuwasz "glodu" listowego :).
Ja w Polsce nie dostawalam wielu listow i bylo ok ale teraz jest
zupelnie inaczej. I gdybym tak od tego "glodu" listowego tracila
kilogramy to juz by mnie pewnie nie bylo, hihi. Jestem bardzo
glodna i bardzo zla.
Listy