2001-03-31

Nowa Sonda :)

A zeby bylo Wam nieco latwiej, to ja jestem ta druga z prewej ;)


I nikt nawet nie chce isc ze mna do kina, lol. Ale moze to i lepiej.
To taka glupia, idiotyczna sprawa. Wiem sama wiekszosc zepsulam, ale to nie ja to "psucie" zainicjowalam. Zreszta czy to wazne? Widocznie tak mialo byc, widocznie wszystko w moim zyciu wlasnie tak ma sie toczyc a nie inaczej. Wierze w przeznaczenie.

Wczoraj w koncu, po mniej wiecej 3 miesiacach udalo mi sie zalatwic sprawe rachunku od AT&T. Nakrecili cos, nakrecili i przyslali mi rachunek na $147 za pare telefonow do Polski. Policzyli mi $2.57 za kazda minute rozmowy, podczas gdy plan ktory mialam miec to bylo $0.28 za minute. Dzwonilam do nich na poczatku stycznia, zaraz gdy tylko dostalam rachunek. Rozmawialam z superwiser'ami, z manager'ami i nic. Powiedzialam w koncu ze chyba nie sadza ze zaplace taki rachunek, ze moga mi odlaczyc service, dziekuje bardzo i dalam sobie spokoj.

Zaczeli dzwonic. W ciagu ostatnich dwoch tygodni to moze z 5 razy. Grozili ze odlacza service i ze nie bede miala long distance. Phii, smieszne. Ta sama odpowiedz za kazdym razem "Go ahead, I don't need your crapy service, you don't even take care of your customers".

W koncu jednak zadzwonilam, BO NIE LUBIE NIE ZALATWIONYCH SPRAW (to taki maly hint dla kogos) i po raz 'nty rozmawialam z manager'em. Sukces!!! Przeczytal cala historie ktora gdzies tam mieli zapisana pod moim account i powiedzial ze bardzo przeprasza i ze moj rachunek zostanie skredytowany o sume $112.00 a ja jestem odpowiedzialna za zaplacenie $35. Wyobrazacie sobie? Za rozmowy za ktore powinnam byla zaplacic, i zaplace, jedynie $35 oni sobie zyczyli $147? Nie ze mna takie numery :))

2001-03-30

Mam zly humor, bardzo zly humor. I mam wszystkiego dosc :(.
Jak zwykle w takich przypadkach mam ochote zakopac sie w moim lozku pod piecioma koldrami i plakac sobie. Mysle wtedy o wszystkim zlym i niedobrym co mnie w zyciu spotkalo. Nie wychylam nosa, nie odbieram telefonow, nic nie robie tylko slucham wlasnych beznadziejnych mysli.

A potem dochodze do wniosku, ze jest to bez sensu, ze nie warto, ze zycie przechodzi obok mnie i mnie nie widzi pod moimi piecioma koldrami.

Moze zmniejsze ilosc kolder i moze nie bedzie tak zle. A moze po prostu pojde do kina na jakas komedie. Jesli ktos ma ochote mi towarzyszyc to prosze pisac ------> tutaj

2001-03-27

Myzczyzni nigdy nie zrozumieja kobiet i na odwrot. Ale czy naprawde tak musi byc? O ile byloby nam latwiej zyc, gdybysmy chodz w 50-ciu % rozumieli sie nawzajem. Nie, nie byloby nudno. Byloby latwiej, naprawde. Przyciagamy sie jak magnesy, chcemy tego samego a jak trudno jest nam dojsc do porozumienia. Dla mezczyzn malutki drobiazg, nie majacy wielkiego znaczenia, jest dla kobiety czesto czyms, nad czym nie da sie przejsc do porzadku dziennego.

Staralam sie nie analizowac. Przez moment mi sie udalo. Ale tylko przez moment. Staralam sie myslec po mesku. Przez moment mi sie udalo. Ale tylko przez moment.

I wrocilam do mojej wrodzonej kobiecosci i znowu nic nie rozumiem, znowu sie zastanawiam i analizuje wszystko, znowu zadreczam sie pytaniami.

Lecz jedno pytanie, ktore powinnam sobie zadac brzmi ......... Czy warto?

2001-03-25

Przestalam myslec ...... wzielam sprawy w swoje rece lol

Archiwum
 

   @ Agatka, 2000  
 
Styczen 2005
SMTWTFS
      1
2345678
9101112131415
16171819202122
23242526272829
3031     

Powered By Greymatter