2001-02-03
8:12
PM
![]() Skonczylam wlasnie rozmawiac z Agnieszka na temat
jej jutrzejszej randki. Oczywiscie wszystko powyzsze
juz zostalo omowione. Juz wiem, ze Agnieszka bedzie
przewalac cala szafe na znalezienie tego najlepszego
stroju a jutro na dopasowanie koloru szminki do calosci
:) Oczywiscie dawalam jej tylko same dobre rady :) Czytam
przeciez Cosmopolitan i wiem, ze nalezy byc soba i,
ze moze wlasnie czas na to aby i kobiety zaczely podchodzic
po mesku do tego zwierza co sie randka nazywa. No
wiec oczywisce rada numer jeden: Oburzenie? To wazne!!! Jesli od razu na drugiej randce
myslisz, ze facet bylby dobrym kumplem to juz wiesz,
ze nie chcesz i nie myslisz o tym zeby cos z tego
bylo. Agnieszka na to: Zobaczymy jutro :) ![]() ![]() Zbyszek martwi sie "ogolnie" ze tak powiem, bo uwaza,
ze sytuacja w ktorej sie znalazlam i w ktorej z wlasnej
woli ciagle trwam, jest nieco beznadziejna. Wiem,
ze chcialby zebym byla szczesliwa. Ale ja jestem w
jakims stopniu. A moze nie? Czasami bol slodko boli
jesli zadawany przez odpowiednia osobe :). W mojej
sytuacji, mysle nie chodzi jednak tyle o bol zadawany
przez kogos, lecz o ten bol ktory ja sobie sama zadaje.
Moze lepiej byloby zrobic dwa duze kroki do przodu
i nie spogladac w tyl. Ale jak to zrobic gdy w tyle
tyle wspanialych wspomnien. Agnieszka martwi sie bardziej przyziemnie. Bylam
przez ostatnie trzy tygodnie chora i Agnieszka dzwonila
do mnie codziennie spytac jak sie czuje i dac mi rady.
Raz byl to czosnek, raz ginger, innym razem VapoRub
:). Sa kochani, czyz nie? ![]() Dzisiaj dostalam list od takiej osoby a w tresci
"Hey lala" i to wszystko. No i jak na takie cos odpisac?
Czy sie leciutko zdenerwowac? czy po prostu usmiac?
Moze wytlumacze, ze nie jest to ot taka sobie zwykla
osoba. Tzn teraz juz jest, teraz juz moje serduszko
nie zaczyna predzej bic gdy dzwoni telefon, to bylo
tak dawno. Majac te 16, 17 lat wszystko sie inaczej
odbiera, nawet najmniejsze zauroczenie wydaje nam
sie ogromna miloscia. Lubilam Roberta, nawet bardzo
i nie zamienilabym lat licealnych i tych paru po na
zadne inne. Pozniej wydawalo mi sie, ze mozemy byc
dobrymi przyjaciolmi ...... chyba jednak nie. Chodz
gdy dzwonilam do niego to zawsze bylo milo. Wydawal
sie cieszyc z moich telefonow i nawet jego dziewczyna
(teraz ta akurat juz byla a szkoda bo ja lubilam)
byla zdziwiona jak udaje mi sie tak lekko sprawic
ze spedza na telefonie wiecej niz jego slynne 3 min
(fakt nasze rozmowy czasami przeciagaly sie do godziny).
"Hey lala" po latach i tylko tyle. 2001-02-01
8:07
PM
2001-01-31
3:38
PM
|