2001-01-13
4:38
PM
Cos dla poboznych :) Wszyscy to robia, ty tez, wiec sie nie wymiguj tylko sie bierz do roboty hehe. Tzn jezeli mamusia Ci wmawia, ze to nieladnie a ty jej wierzysz.
Deliver me..... out of my sadness Deliver me..... from all of the madness Deliver me..... courage to guide me Deliver me..... strenght from inside me Cos mi sie popsula ponizej i za nic nie moge tego wyedytowac. Kiedy juz bede miala ten glupi DSL, stale IP i w koncu moja domene. Polecam bloga Liberta. Liberta uswiadamia mi, ze zasiedzialam sie w tym Nowym Jorku nieco, ale czy to az tak bardzo zle? Czy posiadanie wlasnego kata na swiecie to cos zlego? Chyba tak jesli sie z niego nosa nie wyszczubia :) Ok pojade znowu do Polski na wakacje hehehe. Wczoraj osiagnelam totalne zalamanie sytuacja w ktorej sie znajduje jesli chodzi o Verizon. Jestem zla na siebie, ze tak sie dalam wyprowadzic z rownowagi ale w koncu cierpliwosc sie kiedys konczy. Moja sie juz skonczyla. Widze, ze dzwoniac i grzecznie probujac wytlumaczyc sytuacje do niczego nie dojde. Pozostalo mi chyba tylko poddac sie i czekac az laskawie odlacza DSL z mojej lini (juz minely dwa miesiace, ciekawe czy do lata dadza sobie z tym rade, w koncu to trawa do 15 dni!!!!!!!!!). Juz nie pisze bo moj spokoj od nowa zaczyna sie burzyc. 2001-01-12
5:55
PM
I hate Verizon!!!!!!!!!!! Tak zla juz dawno nie bylam. Tak zla i tak
bezradna. Ide popatrzec sobie na Twoje slodkie
usteczka, moze zrobi mi sie lepiej. 2001-01-11
7:44
PM
Czy ta podkoszulka w czerwono czarne paski to Twoja ulubiona? Ja tak mysle :) Milo ja bylo dotykac, a jeszcze milej ja z Ciebie zdejmowac :) No i nadeszla pora na mnie. Karli i Soni sie to juz udalo. Ja mialam w sumie cicha nadzieje, ze mi nie, ze jednak mi sie nie uda. Do tej pory, juz przez prawie dwa miesiace jakos wszystko bylo ok a tu nagle, calkiem niechcaco, naprawde, udalo mi sie. :( Ale to nie moja wina, ja tez jestem wrazliwa ale zeby ..... no zeby w pracy? Ach przepraszam nie powiedzialam o co chodzi. Shari. Chodzi o Shari. Jako, ze w sumie zostalam promowana to ucze ja tego co ja do tej pory robilam, tylko, ze Shari nie jest chyba zbyt bystra. Powtarzam po pare razy, robie z nia, sprawdzam to co sama zrobi a tu nagle.... ktorys z kolei raz to samo a ona nic nie pamieta. Patrzy na mnie z mina jakby chciala mnie ugryzc w ucho i mowi ze nie rozumie. Bylam wskiekla. Czy ja mam tyle czasu, zeby go tak marnowac? Nie. Staralam sie nie pokazac mojej wscieklosci ale powiedzialam zeby poszla do swojego biurka i przeanalizowala to co ma w notatkach i wtedy mi powiedziala jeszcze raz, ze nie rozumie. Poszla. Ale zamiast analizowac, poryczala sie. Czy Wy sobie to wyobrazacie? Kobieta jest w sumie chyba w moim wieku, chociaz nie, mysle, ze jest starsza, i placze w pracy? Takich bledow sie nie popelnia. Mozna byc zlym, nawet bardzo zlym, wscieklym lub nawet zrozpaczonym ale zeby plakac? Ech no wiec udalo mi sie sprawic, ze Shari plakala. Wcale nie jestem z tego dumna a wrecz zle mi z tym :( Pociesza mnie tylko fakt, ze Shari ma opinie placzki no i jak juz wspomnalam zarowno Karli jak i Sonji udalo sie to duzo wczesniej. Tax time. Niestety niezbyt duzy zwrot w tym roku mi przysluguje ale i tak w tej chwili wystarczyloby mi na bilet do Polski. Niesamowicie niskie ceny przy zakupie przez internet. Promocja aktualna do 14stego Stycznia na lot do konca Marca. Jedyne $350. Ja pewnie w pazdzierniku zaplace dwa razy tyle jesli nie wiecej. :( 2001-01-10
7:00
PM
Calkiem przypadkiem "wpadlam" na bloga niejakiego Keith Macdonald'a i znalazlam tam cos w rodzaju wiersza, ktory mi sie spodobal :) Ukradlam go wiec, zebyscie mogli przeczytac. :)
I jak? 2001-01-09
4:26
PM
No wiec tak jak przypuszczalam dzisiaj zasugerowali zebym przychodzila pozniej gdy potrzebuje robic te moje raporty. A wszystko to dlatego, ze znowu wykorzystywalam cale resources. Krzyczeli, ze cala reszta user'ow :) czyli gdzies 200 nie moze nic zrobic bo ja pracuje nad jednym raportem. Nakrzyczeli sie, nakrzyczeli a pozniej znowu probowalam "zabijac" system jak oni to nazwali i wszystko bylo OK. Mysle jednak, ze od czasu do czasu bede musiala jednak przyjsc pozniej zeby sie nie czepiali. Zreszta to nie bedzie takie zle. Bede mogla dluzej pospac :) Znowu mnie czeka ciezki dzien pracy. Najgorsze to jest to, ze daje programowi proste kalkulacje i proste filtry i mam problemy a wszystko przez ODBC driver. I tak probuje i tak albo inaczej i ciagle to samo. W miedzyczasie oczywiscie uzywam resources calego systemu i wszyscy sie na mnie dra. I co mi pozostaje? Staram sie "gimnastykowac" i obchodzic wszystko od tylu. Proste kalkulacje juz nie sa proste, zamiast z punktu A do B to ja z A do Z potem z Z do F, z F znowu do Z zeby z Z do C a potem do B. Makabra. 2001-01-08
8:08
PM
7:33
PM
Tam z boku, tak wlasnie tam, no w menu, no tam gdzie jest napisane blogi :) O wlasnie tam, ten kalashnikov. To od niego dostalam licencje na menu :)) Dziekuje Pracuje intensywnie, wyciagam te raporty i probuje tak albo tak albo inaczej a tu telefon: - You are killing the system, sign
off. The job you are running is using 75 % of
our resources. Na pytanie kiedy to niby mam w takim razie
mam pracowac uslyszalam: - Well, you can do this after 5:30
when most of the users are gone. Wiec moze zmienia moje godziny pracy!! Night
shift. No way!!!!! 2001-01-07
7:27
AM
|