American Wedding
[09:05 PM]
A ja w Sobote bylam w kinie i nawet momenty byly :). Spotkalam sie z Agnieszka na Manhattanie o 5 pm na 14stej ulicy i tak jak planowalysmy poszlysmy do kina. Chcialam isc na Le Divorce ale niestety seans juz dawno sie zaczal wiec ... poszlysmy na to co wlasciwie nam pozostalo czyli na American Wedding.
Sala byla wypelniona po brzegi i trudno bylo znalezc dwa miejsca razem. Nawet tych pojedynczych bylo niewiele. Usiadlysmy w pierwszym rzedzie ale tak musialam zadzierac glowe, ze wybralam sie w poszukiwaniu lepszych miejsc zanim jeszcze zaczal sie film. Znalazlam. Poprosilam jednego mezczyzne, zeby sie przesunal i mialysmy z Agnieszka dwa miejsca obok siebie. Ucieszylam sie, ze udalo mi sie, bo miejsca nie byly zle ... do czasu gdy zaczal sie film. Okazalo sie, ze za nami siedzi facet, ktory najwyrazniej nie potrafi sie w miare cicho smiac i na dodatek "zylka" smiechu mu pekla bo smial sie na caly glos od poczatku do konca filmu. Nie wazne bylo czy bylo cos wesolego ... on ryczal ze smiechu jak zarzynany bawol. Momentami trudno bylo zrozumiec co aktorzy mowia ale coz moglysmy zrobic. Co jakis czas ktos sie odwracal by w ten sposob dac wyraz swojemu niezadowoleniu i zbulwersowaniu ale ten "bawol" nie robil sobie z tego nic i dalej wyrzucal z siebie te dziwne odglosy.
Pomijajac ta mala niedogodnosc, film mi sie podobal :) i jechalysmy do domu zadowolone. A co bylo dalej? Nie chce mi sie dzisiaj pisac ;) wiec moze jutro? |
[Link]
|
|