Myśli Kosmate Galeria Listy z Hameryki Jej pokoik Archiwum Kontakt
July 2001
SMTWTFS
1234567
891011121314
15161718192021
22232425262728
293031    

Powered By Greymatter

Tuesday - 31 July , 2001

  Mialo byc nie okraglo [07:45 AM]


Wiec osoba numer 3456 ktora odwiedzila moja strone jest ... nie wiem :) ale oto wyciete ze statystyk informacje ....... 31/07/2001, 11:55:58 acb219c9.ipt.aol.com, MSIE 6.0b, Windows 98

[Link]

Sunday - 29 July , 2001

  Zosia samosia [09:41 PM]


Juz od jakiegos czasu do szalu doprowadzal mnie kontakt kolo lozka. Nie jest to zaden kontakt w scianie, tylko taki wystajacy i na dodatek bez uziemienia, zreszta zaden kontakt w moim pokoju nie ma uziemienia, niestety. Uzywam tego kontaktu do klimatyzacji i musialam do niego wlozyc jeszcze jeden ktory srubka przykrecalo sie w srodku i w ten sposob niby mialo byc uziemienie. Wszystko w miare ok gdyby nie fakt, ze ... po pierwsze jedna wtyczka w druga wtyczke z uziemieniem a nastepnie w kontakt sprawialo ze wszystko odstawalo od sciany na 5 cm ... po drugie kontakt byl na wysokosci metalowej ramy od lozka i za kazdym razem gdy tylko dosunelam lozko kontakt sie obluzowywal ...

Az ktoregos pieknego dnia, klimatyzacja siadla, telewizor siadl ... okazalo sie, ze lozko zachaczylo o wtyczke, wtyczka sie "wygla" i pol gniazdka odpadlo. Jakos udalo mi sie wlozyc kontakt do takiego niepelnego gniazdka ale o maly wlos a nie kopnal mnie prad.

Wracajac w sobote z plazy, przypomnialam sobie o gniazdku. Pojechalam wiec jedna stacje dalej i kupilam nowiutkie gniazdko i to z uziemieniem. Przyszlam do domu, wylaczylam korki, odsunelam lozko, rozkrecilam starego "grata" ... a tu za krotkie mam kabelki i to nie da sie nijak ich ze sciany wyciagnac. Wszystko od nowa zakrecilam i lece do sklepu. Ma pan kabelek taki do elektrycznosci? Mam. Dawaj pan :). Ile stop? Ile stop? jedna stopa wystarczy acha i taki tape co mi je polaczy. Tasma elektryczna? O tak, wlasnie taka.

Przybieglam, znowu ta sama rutyna, wylaczyc korek, lozko juz odsuniete, odkrecic starego grata i ... ktory kabelek gdzie? Nie ma instrukcji, kabelki takiego samego koloru, na szczecie dziurki sa rozne, jedna szersza druga nie tak bardzo. Zrobilam wiec tak samo jak bylo. Nameczylam sie troche przy dokrecaniu tego wszystkiego do sciany i na dodatek zlamalam paznokiec ale wyglada ladnie :). Wlaczylam korek i przez moment patrzylam tak na to gniazdko. A jak zle kabelki podlaczylam? Czy mnie szlag trafi czy korki wysiada? Postanowilam wyprobowac na malej lampce. Nie bylo czerwonej wstegi, nozyc na poduszce ... wlozylam wtyczke, przekrecilam i ... dziala ;). Uff no i mam nowe gniazdko i to na dodatek z uziemieniem :) Moje pierwsze gniazdko. I po co mi facet? hi hi

[Link]

 Sobota [12:36 PM]


Zapiski z 7/28/01 na zywo:

Wiec jestem na plazy. Jest super pogoda. Nie jest wilgotno i temperatura jest w sam raz (26C czyli 78F). Ludzie powoli zaczynaja sie schodzic ale jeszcze jest dosc luzno. O 11:00 AM zadzwonilam do Marleny ale jeszcze spala. To jest dopiero lenisto zeby w taki ladny dzien spac. Niektorzy to przespia polowe swojego zycia. A jest udowodnione, ze im dluzej sie spi, tym bardziej sie chce spac. Zupelnie nie rozumiem takiego marnotrastwa :).

Nigdy nie mialam problemow ze wstawaniem rano, nawet lubie rano wstawac, bo dzien jest wtedy taki ladny. Lubie ranki, wczesne ranki szczegolnie w weekendy gdy wiekszosc ludzi nie wstaje rano i jest na dworzu tak pusto. Moze nie tutaj bo Nowy York zawsze tetni zyciem, ale gdy mieszkalam jeszcze w Polsce to przyjemnoscia bylo wstac w sobote raniutko i wyjsc na dwor :). Cudowne, szczegolnie latem gdy sloneczko nie rozgrzalo jeszcze powietrza, lekki wiaterek, spiew budzacych sie ptakow, szelest budzacych sie do zycia drzew hihi, na ulicach malo samochodow, gdzieniegdzie jakis pan z pieskiem ... cisza i spokoj. [wiecej..]

[Link]

  A jednak ... [12:21 AM]


Troche piasku, troche wody ...Wzielam nie notebook bo nie mam, tylko notepad :) taki zwykly ... biale kartki w paski, i dlugopis :). Troche za bardzo sie przypieklam i znowu jestem Czerwona Twarz, az sie ludzie na mnie patrzyli i usmiechali sie pod nosem, ale o tym moze jutro, dzisiaj juz jestem zmeczona. Nie, nie wrocilam dopiero, ale po powrocie zabralam sie, nie wiem sama akurat dlaczego dzisiaj, do przerabiania gniazdka. Wiec o wszystkim jutro :).

[Link]

Saturday - 28 July , 2001

  Menu [07:58 AM]


Nie lubie "flakow z olejem". Jesli na cos sie decyduje, to nie mowie w ostatniej chwili "nie chce mi sie" szczegolnie gdy ma to popsuc plany innych. Jade wiec posiedziec sobie nad oceanem SAMA. Szkoda, ze nie mam laptopa bo mysle, ze wiele ciekawych mysli i obserwacji udaloby mi sie dzisiaj zanotowac. A jak juz ktos, w ktoryms logu napisal ..... nie za bardzo da sie "odsmazac" mysli, najlepiej pisac na bierzaco :)).

No to kawusia, jakas ksiazka i butelka wody w plecak i jade :), czeka mnie dluga droga :)

[Link]

Friday - 27 July , 2001

  Inny Rodzaj Czasoprzestrzeni [05:37 PM]


Kiedys bylam bardzo uzalezniona nie tylko od Internetu ale tez i od IRC'a. Prawie kazda wolna chwile spedzalam wlasnie tam. Na poczatku byla to frajda typu .... ojej jak ja dawno nie rozmawialam, nie pisalam po polsku. Paluszki nie te same, juz nie tak sprawnie poruszaly sie po klawiaturze i jakos dziwnie bylo sie przyzwyczaic do pisania po polsku, ale bardzo mi sie to podobalo. Wystarczylo na tyle aby wciagnac. Poznalam wiele milych osob no i oczywiscie tego jedynego :). Uczyl mnie IRC'a, uczyl mnie internetu, a ja powoli uzaleznialam sie od sieci i od niego. Bylo to dosc dawno, teraz ..... zostalo chyba przyzwyczajenie. Nadal jestem uzalezniona w jakims stopniu od internetu ale juz nie od Niego i nie od IRC'a.

DSL umozliwia mi byc ciagle podlaczona wiec IRC zawsze jest "ON" ale mnie nie ma. Czasami zerkne co sie dzieje, czasami cos napisze, ot taka chwila rozluznienia. Zdarza sie nawet, ze znowu ktos lekko w gloce zawroci, gdzies tam cos zaszumi ... ale to juz nie to samo.

Zawsze bylam dla siebie, i dla swojej przyjemnosci i rozrywki. Staralam sie nie mieszac w zadne IRC'owe afery, plotki i zamieszania. A tu nagle stalam sie obiektem wlasnie takiego zamieszania. Troche mnie to smieszylo bo w koncu IRC jest dla wszystkich i jako tako nie ma tam wielkich ograniczen lub zasad, kazdy kieruje sie swoimi. Nie sadzilam, ze istnieja takie osoby, ktore fakt ze rozmawiam z kims odbiora jako cios zadany celowo aby je zranic. No i wielka afera, jak moglam, dlaczego akurat ja, dlaczego akurat on, dlaczego akurat ona, chyba robie to celowo, a myslalam ....., ze kolezanka, kwestia zaufania ....., a bo Ty masz swoja strone a ja nie ........ Tysiace hasel a jedno warte drugiego.

Tylko IRC? Moze az IRC, bo zdrada tak samo boli, bo tak samo mozna sie osmieszyc jak w tej prawdziwej czasoprzestrzeni :).

Spokojnie bez wiekszej zlosci przyjmowalam zadawane mi ciosy. Przejdzie jej - myslalam, musi przejsc. Moze zrozumie, ze winienie kogos za cos co stac sie musialo i co nie bylo niczyja wina, jest bez sensu, a tym bardziej gdy w gre wchodza osoby, ktore zaledwie powierzchownie zdazyly sie poznac. Dlugo czekalam .... i nadal czekam ale juz inaczej. Juz nie oczekuje, ze nasze rozmowy beda jak kiedys, teraz tylko oczekuje odrobiny szacunku z jej strony, bo znudzilo mi sie czytac to co wypisuje.

Kilka slow dla Ciebie .... "Inni mowia .... mam tylko nadzieje ze to nie prawda....." to nie sluchaj innych, bo to nie prawda, a jesli juz sluchasz i sama dodajesz swoje trzy grosze to nie pisz mi tego. Malo mnie to obchodzi bo tutaj gdzie sie od czasu do czasu spotykamy, malo kto mial mozliwosc naprawde i szczerze ze mna porozmawiac, malo kto mial mozliwosc mnie poznac wiec .... malo kto mnie tak naprawde zna.

[Link]

Tuesday - 24 July , 2001

  W skrocie [07:27 AM]


Motylki.stop.brak sil.stop.e-mail.stop.dobil.stop.umarly.stop.smutek.stop

[Link]

Sunday - 22 July , 2001

  Morderstwo [01:48 PM]


Moje motylki potrzebowaly odrobine zrozumienia aby odzyc, nieco czulosci, ciepla niekoniecznie slonecznego, troszeczke swiezego powietrza ... dluga rozmowa ... znalazly w niej cos aby lekko zatrzepotac skrzydelkami ... jedno krotkie zdanie zatrulo ich powietrze. Czy znajda sily aby przezyc?

[Link]

  Zdobywcy vs. zdobycze [11:05 AM]


Mezczyzni powinni nauczyc sie jednego ... ze nie zdobywa sie po to aby potem spoczac na laurach. Ponoc tak lubia zdobywanie, ponoc wlasnie w tym caly urok, ze jest to zakorzenione w ich naturze, ze niestety nie wrodzony romantyzm nagle skads sie pojawia, ze czule slowka, ze kwiatki, prezenciki, ze to poswiecenie sie, ze nie oni sa centrum uwagi ... a wszystko po to aby ten trud zostal uwienczony triumfem.

Gdy juz czuja, ze Nas "maja", nasi mezczyzni ze wspanialych "zdobywcow" zamieniaja sie w wielkie pluszowe misie, ktore nagle wpatrzone w nas swoimi wielkimi oczyma bez slow mowia "teraz Twoja kolej". Oczekuja opieki, milosci, czulych slowek, uwagi ... nagle zabieraja nam wszystko to co w trakcie zdobywania nam dawali. Nagle sa bezradni i nie potrafia wydusic z siebie kilku czulych slow, nagle kwiaty staja sie tylko zbednym wydatkiem, prezenty kojarza sie tylko z urodzinami (jesli o nich pamietaja), a romantyzm .... "zaraz, zaraz, to epoka ktora zdaje sie nastapila po oswieceniu".

Kobiety uwielbiaja byc zdobywane, przynajmniej ta "wieksza polowa" :), ale czy warto dac sie zdobyc? Jest to ryzyko, ktore bardzo czesto konczy sie niepowodzeniem. Gdy zbyt dlugo bedziemy dawac sie zdobywac, znudzony nieskonczonymi "podchodami" mezczyzna znajdzie sobie nieco latwiejsza "ofiare". Zbyt krotko - zostaniemy oznakowane jako "latwa zdobycz" i niezaspokoimy zdobywczych zapedow naszych mezczyzn. W sam raz? - pozostana nam pluszowe misie do opieki :).

Jedynym wyjsciem jest byc po trochu zdobywana caly czas :) tylko czy mezczyzni potrafia to zrozumiec?

Mezczyzni lubia zdobywac, to fakt ... ale czy potrafia docenic pozniej te "nagrode" ktora za swoje zwyciestwo dostali? Czy tylko stawiaja ja na polce i czasem sobie o niej przypomna?

[Link]

Saturday - 21 July , 2001

  ja mam ten sam problem [09:29 PM]


wlasnie taki jak Kufelek i tez zadaje sobie podobne pytania, czy ma sens, czy ktos to jeszcze czyta, bo niby tylko dla mnie, bo takie spontaniczne, bo sa inne tak piekne, tresciwe ..... a moj maly blog, taki niepozorny, taki ... MOJ. Ale nie przestane pisac dopoki bedzie we mnie chec, dopoki bede miala o czym pisac :).

Sa przerwy, moga byc jeszcze wieksze, ale gdy sie zdecyduje ze nie mam o czym pisac, lub, ze mi sie znudzilo to po prostu .... There will be no blog on jambra.com ale zawsze bedzie jambra (hihi to ku pamieci czegos wspanialego).

[Link]

  jestem w ciapki [09:18 PM]


Jestem w ciapki to widac, to widac, i juz ...

Jestem czerwona w biale ciapki.
Jestem Agatka Czerwona Twarz.
Jestem czerwona jak lobster gotowy do zjedzenia..

Aj jak wszystko mnie piecze :(. Stara baba a taka niepowazna.

Pojechalam dzisiaj znowu z Marlena nad ocean. Po poprzednim opalaniu, doszlysmy do wniosku, ze olejek z ochraniaczem 30 SPF powinien nam starczyc do godziny 3:00 wiec posmarowalysmy sie tylko raz, tzn popsikalysmy (byl w sprayu). Marlena najpierw obficie popsikala siebie a potem mnie. Nie patrzylam gdzie i jak psika :) Teraz widze dokladnie. Tam gdzie popsikala mam biale kolka, a tam gdzie nie ..... jestem w ciapki, jestem w ciapki, to widac, to widac ...

Mysle, ze nie byloby tak zle gdyby nie fakt, ze woda w oceanie byla niesamowicie ciepla, jak w wannie. Tym razem nie musialam tak bardzo namawiac Marleny na kapiel i "pluskalysmy" sie dosc dlugo. Fale byly duze wiec walczylysmy z nimi calymi silami, rzucalysmy sie na nie, zdobywalysmy je przodem innym razem one podchodzily nas od tylu ..... slowem duzo zabawy ... a nasz wodoodporny olejek powolutku sie zmywal. Tak wiec mysle, ze po drugiej naszej kapieli, nie zostalo na nas nic co chroniloby nas przed sloncem, moze tylko odrobine w tych miejscach gdzie Marlena najewiecej popsikala i stad te plamy.

Gdy przyszlam do domu od razu wysmarowalam sie kojacym olejkiem - 100 % czystego Aloe Vera. Koilo gdy smarowalam a za chwile znowu pieklo. Przez moment przeszla mi przez mysl wizja wanny wypelnionej olejkiem Aloe Vera i ja w tej wannie. Nierealne. Wiec leze i stekam.

Blada Twarz byc Czerwona Twarz.

[Link]

Tuesday - 17 July , 2001

  Co racja to racja [08:19 PM]


Marlena ma racje. Ciagle stawiam za wysoko poprzeczki a potem sama ich nie moge przeskoczyc.

[Link]

Monday - 16 July , 2001

 "Wyprawa" nad ocean [07:12 PM]


Od jakiegos juz czasu Marlena usilnie namawiala mnie na wypad nad ocean. Jak do tej pory nie bylo za bardzo kiedy. W sobote o godzinie 10 rano, Marlena wykazywala pelen entuzjazm, ktory po godzince juz nieco zmalal, a po nastepnych paru minutach mowila, ze nie chce jej sie isc bo sie czasami chmurzy ... bo jej sie chce spac ... marudzila tak chyba do 2:30 w koncu ... postawilam sprawe jasno i ... jedziemy na zwiady. No wiec pojechalysmy w sobote na zwiady :) i doszlysmy do wniosku ze Rockaway Beach nam nawet odpowiada. :) Nastepnie byly negocjacje :) [wiecej..]

[Link]

Friday - 13 July , 2001

  :) [01:02 PM]


Mialam fun :) wczoraj. Nie wiem jak moje towarzystwo :) ale ja sie swietnie bawilam a i gluchy telefon, zabawa, ktora nagle przyszla mi do glowy, nie byla taka zla :) (tylko papla KiciKotek nie umie trzymac jezyka za zebami). I dostalam takie ladne balony i kwiatki i ... i pomyslalam sobie marzenie gdy zdmuchiwalam swieczke i lekko mi sie zakrecilo w glowie i muzyka przy nastepnej kafejce byla fajna i blondynek tak fajnie tanczyl :) i ... dwoch murzynkow obejmowalo sie w subway'u a Marlena nie mogla sie na nich napatrzec :). Slowem bylo fajnie. Dziekuje mamie i tacie, ze sie tego dnia urodzilam, a znajomym, ze przyszli na moje nagle zaproszenie :) :)

[Link]

Thursday - 12 July , 2001

  Jak bum cyk cyk [09:18 AM]


Juz tyle lat :)

[Link]

Wednesday - 4 July , 2001

  4th of July [10:03 PM]


Dzien Niepodleglosci ..... a ja fajerwerki ogladam w TV w tym roku. Nawet ladnie, ale mam wrazenie ze z tymi fajerwerkami to tak jak w tym przyslowiu ... "you've seen one, you've seen'em all" tylko troche inaczej, tzn widziales je raz to tak jakbys widzial i nastepne :) (to takie moje troche przekrecone tlumaczenie :). Zdaje sie, ze dwa lata temu bylam ogladac fejerwerki lipcowe na zywo. Oczywiscie wrazenie bylo niesamowite ale dostac sie, i wydostac ... momentami mialam ochote zawrocic, nie mowiac juz o tym, ze wrocilam do domu pozno a nastepnego dnia i tak trzeba bylo isc do pracy.

Co innego jeszcze pare lat wczesniej, gdy poszlam ogladac fajerwerki z Acidkiem. 4th lipca wypadl wtedy jakos w weekend wiec po fajerwerkach pojechalismy na wesole miasteczko na Coney Island, potem przeszlismy sie wzdluz plazy, poszlismy pograc w bilarda i w ping ponga (bylo fajnie bo ja wygralam :) i dopiero rano wrocilismy do domu.

No nie wazne. Wszystkim .... Happy 4th of July :)

[Link]

Archiwum


Agatka, 2000