06/08/2008: "Touch Lamp"

Moja lampa doprowadza mnie do szalu.

Kupilam Touch Lamp, lampe na dotyk, do sypialni w grudniu zeszlego roku. Jakos mniej wiecej do kwietnia, dopoki nie wlozylam w nia oszczedzajacej prad zarowki, nie mialam z nia zadnych problemow. Po wlozeniu zarowki senson sie zepsol i lampa nie zapalala sie w ogole.

Firma od ktorej ta lampe kupilam wymienila mi ja na nowa ale ciagle mialam problemy. Zapalala sie, ale dzialala dobrze przez krotki czas a potem mialam problem zeby ja wlaczyc albo wylaczyc. Moglam praktycznie w nia uderzac a nie dotykac ja a ona nie gasla albo sie nie zapalala. Nie wiedzialam o co chodzi. Chcialam ja zupelnie oddac i nawet zadzwonilam do firmy, zeby mi przyslali return authorization ale postanowilam ja jeszcze sprawdzic. Myslalam, ze moze cos sie stalo z kontaktem wiecj przenioslam lampe do living room. Dzialala bez problemu.

Przynioslam ja z powrotem do sypialni i to samo. Wrocily problemy z zapalaniem i gaszeniem. Przestawilam ja z szafki przy lozku na biurko i problemy jak reka odjac. Wrecz odwrotnie. Gasi sie przy wsunieciu klawiatury pod biurko, przy lekkim uderzeniu w biurko bardziej sie zapala lub gasnie ... slowem jest w tym miejscu bardzo wrazliwa nie tylko na dotyk.

Przed chwila lezalam na lozku, jakies poltora metra od lampy i uderzylam noga w lozko a lampa zgasla hahahaha. Usmialam sie z tego ale z drugiej strony to tylko przypomnialo mi sie, ze nie po to kupilam lampe zeby stala na biurku a przy lozku.

Szukalam podobnej w stylu lampy w Bed Bath and Beyond, w Linens and Things i w innych sklepach internetowych i nie moge znalezc. Jesem zadowolona z tej lampy bo pasuje mi do lustra ale nie jestem zadowolona z jej "wybrednosci" co do miejsca.

Na razie ciagle ja mam a co bedzie dalej to sie zastanowie.