Juz drugi dzien jestem w sadzie na Bronxie. Dostalam zawiadomienie, ze mam sie stawic w Srode no i sie stawilam. Do 2:30 siedzialam, spalam i totalnie sie nudzilam. Potem zostalam przypisana do sprawy kryminalnej i poszlismy do sali sadowej. Razem 60 osob. Po lebkach przedstawiono nam sprawe, chlopak w takiej a takiej okolicy kogos zabil... tzn jest osadzany o zabojstwo i z posrod nas maja wybrac swiadkow lawy przysieglej. Zaczela sie eliminacja. Niestety moje nazwisko zaczyna sie na W wie do 4:00 PM do mnie nie doszli a o 4 zwolnili nas wszystkich i kazali przyjsc nastepnego dnia na 10:30.
Tak moj dzien sie nie skonczyl jednak bo pojechalam jeszcze do pracy i pracowalam do 7:00. A teraz musze konczyc bo mi moj czas 20 min uplywa. Tylko tyle czasu trwa jednorazowa sesja na tych komputerach.
Komentarze: 1
lalus 03/29/2006
10:36 AM
i pracowalas do 7?co to za praca?ja tam bylem wykonczony psychicznie po tym czekaniu ze nic juz mi sie nie chcialo a co dopiero isc do pracy.