Plany byly inne, ale z powodu braku wspolnika wybralam plan awaryjny nr. 2. Czyli wybralam sie w sobote do NJ a w niedziele rano na wycieczke z "garfielem" do Atlantic City.
Nie lubie grac w kasynach, nie pociaga mnie to, zreszta zawsze przegrywam. Wbrew przyslowiu .. "kto ma szczescie w kartach ten nie ma w milosci" ja nie ma mam szczescia ani w kartach ani w milosci. Mysle, ze wiecej jest takich nieszczesnikow niz ja bo oto wlasnie taki krajobraz jak ponizej mozna zobaczyc na plazy w Atlantic City :).
Wiecej zdjec, mozna obejrzec w galeri w albumie "Ocean". Zapraszam.