Nie zaluje, ze byla na paradzie Halloween'owej ale nie powiem abym byla zachwycona i miala ochote isc jeszcze raz. To juz wole stanac sobie gdzies z boczku i ogladac przechodzacych przebierancow jak to zrobilam w zeszlym roku.
Umowilam sie z Asia o 5:30 pm. Oczywiscie musialam ja odebrac z dworca bo Asia nie wsiadzie sama do metra ale to sie nawet dobrze skladalo bo poszlysmy sobie na obiad do Applebee's na 42giej. Najadlysmy sie, troche pogadalysmy ale mialysmy jeszcze duzo czasu, wiec przeszlysmy sie kawalek dalej do takiego bazaru i skorzystalysmy z uslug chinskich "masazystow". Za jedyne $10 10-cio minutowy masaz. Bomba sprawa. Naprawde mi sie podobalo chociaz momentami hichotalam ze smiechu bo mnie laskotalo.
Potem przeszlysmy sie do 34tej a nastepnie podjechalysmy autbusem do 12stej street. Malo straszydel i przebierancow a przy 6stej tlum. Jedna dziewczyna przy barierce mowila ze stoi tu juz od 5:30pm. Byla 7:10pm. Pierwsi przebierancy pojawili sie ... mysle, ze okolo 8:15 a zanim sie pojawili to mi juz nogi odpadaly od stania. Niewiele widzialam ale za to sie nastalam ... no i moge powiedziec, ze bylam. Ha!
Pare zdjec pstryknelam ale na razie nie chce mi sie siegac po nie do kamery. Wracajac ... przebilysmy sie cudem przez ogromny tlum do metra i odwiozlam Asie na dworzec a sama pojechalam dalej ... w moja strone.