Zrobiłam postęp. Obudziłam się dzisiaj o 5:30am a nie o 5:00am jak ostatnio mi się to przytrafiało. Najmśmieszniejsze było to, że ... a zreszta. Ważne tylko, że się uśmiałam. Hmmm ... Nie powinnam sama siebie oczukiwac chyba.
Anyway, w przyszłym tygodniu spie do 6:00am. Myślę, że mi się to uda. :)