11/28/2003: "Schwyc banke mydlana tak aby nie pekla"
Lubilam puszczac banki mydlane. To bylo cos niesamowitego z niczego, bo zaledwie z odrobiny mydlanej wody, dmuchajac tylko w koleczko moglam stworzyc cos idealnie okraglego i do tego mieniacego sie kolorami teczy. To wcale nie bylo takie proste zrobic jak najwieksza banke mydlana bo wydawalo sie, ze ona same wiedza jakiej maja byc wielkosci i wyrywaly sie w odpowiednim momencie po to tylko by wzleciec na moment do nieba i ... peknac. Staralam sie wtedy zrobic jak najwieksza banke i juz prawie, prawie ja mialam, byla duza, lekko drzala, chciala juz uleciec do nieby gdy ... pekala.
Czy moje zycie to takie banki mydlane wydarzen, ktore nie zawsze maja szanse wzbic sie do nieba chodz na moment?
hmmm ... tego ja nawet nie wiem czy potrafie a co dopiero ktos kto mnie nie zna :)
syndrom 11/29/2003
09:49 PM
...to wroci, napewno...wroci mysl ulotna....ale wroci....obiecuje:-) Wspomnisz....dzis ze lza w oczach, ale jutro... z usmiechem...zawsze tak jest... Co dzis boli, jutro na "ten" temat sie usmiechamy:-) Agata, wyprostuj plecki! Nosek i broda rowniotko:-) Potrafisz!
Agatka 11/29/2003
10:37 AM
Ja chwile wspominam cudownie, ale co z tego, kiedy czasami chcialabym zatrzymac taka chwile na dluzej i nie moge
syndrom 11/29/2003
05:40 AM
Ja to pamietam jeszcze slomki, ktore sie na koncu rozcapierzalo...i oczy zaplakane, bo wcieralo pekajace banki pryskaly w oczy. Zabawa przednia! Ale, ale....skad ten pesymizm? Pamietasz jak kolorowe sa takie banki? Nawet jedna chwila moze byc taka wlasnie, to zalezy od Ciebie jak ja wspomnisz w przyszlosci. Pozdrawiam:-)