Na Sobote umowilam sie z dziewczynami z NJ, ze spotkamy sie u Asi (jej urodziny byly we Wtorek) no I wybralam sie bo obiecalam mimo iz od rana bolala mnie glowa. Ten bol rano nie byl jednak jeszcze taki zly, dopiero w autobusie zaczelam sie naprawde zle czuc ale tak, ze az bylo mi niedobrze i mialam ciezka glowe (nic nie pilam :)). Zanim dojechalam do Passaic, zadzwonilam do Asi, zeby po mnie juz wyjechala. Gdy wysiadlam z autobusu Asia juz na mnie czekala.
Ledwie dojechalysmy do domu a ja musialam szybko wysiadac z samochodu zanim Asia zaparkowala bo chcialo mi sie wymiotowac. Stanelam pod takim slupem I juz prawie wymiotowalam ale nie mialam za bardzo czym bo nie jadlam nic od rana a juz byla przeciez prawie 4 pm. Wymioty mi przeszly ale u Asi polozylam sie I tylko pilam ciepla herbate. Rozmawialam troche z Asia bo mi bylo glupio, ze przyjechalam I tak leze jak len, ale czulam sie naprawde bardzo zle. Wzielam jeszcze proszki ale dopiero gdzies po moze 3 godzinach bol mi sie troche usmierzyl, ciagle jednak czulam go w skroniach. Zjadlam troche I znowu napilam sie herbaty tym razem ziolowej. Calkowicie bol przeszedl mi dopiero okolo 23:00. Cos okropnego.
Asia odwiozla mnie wieczorem do domu i musze przyzna, ze mimo prawie calego dnia w bolu to milo spedzilam czas w towarzystwie Asi i Beaty. Obejrzalysmy film "Aniol w Krakowie", ktory Betka widziala po raz czwarty. Ona uczy sie go na pamiec. Smialysmy sie, bo po filmie powtarzala wyrwane z niego urywki, te najsmieszniejsze jak ... "konia widzialem, no..." albo ... Aniol: o krowa!, krowa ... Pn obok: krasula Aniol: krasula, o jaka fajna krowa
Ale film byl naprawde fajny, troche smutny ale tez dowcipny :). Polecam.