Czy ja zawsze musze tak plakac na filmach? Szczegolnie te romantyczne, wystarczy jakas scenka gdzie On wpatruje sie w Nia zamglonymi oczami a moje juz sie "poca". Potem oczywiscie troszke nieszczescia, ale wszystko sie wspaniale konczy. Wtedy placze chyba ze szczescia. Gorzej gdy niekoniecznie konczy sie dobrze jak w Sweet November. Ojej, co ja sie niedawno naplakalam. Ogladalam ten film chyba po raz trzeci a tak samo reagowalam.
Przeciez to tylko film!!! Ale gdy ogladam inne filmy, np. ze scenami mrozacymi krew w zylach to tez to przezywam. Moze w inny sposob ale rownie silnie.
Chyba pisalam moja przygode w kinie na Beautiful Mind. To byl chyba szczyt moich mozliwosci. Lepiej pojde spac. Mam nadzieje, ze nie obudze sie rano cala spuchnieta.