No wiec jednak zostalam w domu. Nie czulam sie wczoraj za dobrze i juz w pracy powiedzialam, ze jutro, tzn. dzisiaj nie przyjde. Mysle, ze dobrze mi to zrobi. W nocy jak zwykle wypocilam sie ale spalam, to dobry znak. Obudzilam sie jak zwykle o tej samej porze co codziennie do pracy ale pozniej znowu poszlam spac i spalam do poludnia. Nie lubie chorowac. Smieszne jest to, ze jak sobie przypominam, bedac dzieckiem nie mialam nic przeciwko przeziebieniu bo lubilam zostawac w domu. Teraz jednak wole nie chorowac. Czy przeziebienia zrobily sie bardziej uciazliwe czy to ja mniej znosze katar i wszystkie inne zwiazane z przeziebieniem dolegliwosci?