Znowu minelo wiele minut, godzin, dni gdy od dnia kiedy ostatnio tutaj cos napisalam. Dlaczego? Zastanawialam sie dosc dlugo i mysle, ze po prostu nic sie nie dzieje wartego opisania. Prosty powod, ale czy tak jest naprawde? Zawsze cos sie przeciez dzieje, jesli nie wokol mnie to we mnie. Tocze walki sama ze soba w ktorych nie ma zwyciescy. Nie pisze jednak o tym. Dlaczego? Kolejne pytanie na ktore nie chce odpowiedziec. Nie jestem szczera. Z tego powodu wiele blogow przestalo istniec. Przestajemy byc anonimowi i jakby nie wszystko ma juz prawo sie tutaj znalezc. Nie wszystko ma wtedy swoja racje bytu wyciagniete na swiatlo dzienne.
Nie potrafie jednak tego przelamac. Czy jestem w ten sposob zaklamana? Nie. Jestem po prostu ciagle zamknieta w sobie a przede wszystkim mam wybor. Nie napisze wiec, jak majac zly dzien, chyba obrazilam kogos dla mnie waznego, i jak ten ktos od tamtego momentu mnie ignoruje. Najpierw, jak to ja, unioslam sie duma i tez ignorowalam ta osobe a potem zaczelo mi jej brakowac. Bylo mi przykro, przeprosilam raz, przeprosilam drugi, prosilam ..... az przestalam. Ale wcale nie jest mi lzej.