Nie bylam na rolkach juz tydzien :( i tesknie. Na poczatku tygodnia bylo za goraco a przede wszystkim za duszno a pozniej padalo. Dzisiaj tez sie nie wybiore bo mam pare rzeczy do zrobienia w domu. Oczywiscie mam zamiary a potem sie okaze, ze nic nie zrobie i bede musiala to zrobic w niedziele.
W sobote jestem zaproszona na "kids party" czyli do 6-scio letniej Natashy. Natasha bardzo mnie lubie i mowi, ze jestem jej "bestest friend" :) a wszystko to od pewnego x-mas party dwa lata temu. Natasha jest bardzo niesmiala i gdy dwa lata temu bylam na swiatecznej imprezie mojej szefowej, Natasha siedziala z mama i w ogole nie bawila sie z dziecmi tylko spogladala katem oka. Probowalam ja rozweselac ale byla tez bardzo niesmiala w stosunku do mnie. Ja bylam uparta :) i w koncu udalo mi sie wydobyc z niej usmiech a po 15 minut juz biegala za mna i smiala sie pelna buzia ukazujac swoje biale zabki. Tego wieczoru wracajac do domu (Karla mnie odwozila na Manhattan) Natasha zazyczyla sobie, zebym ja siedziala kolo niej w samochodzie. Wyznala mi wtedy, ze bardzo mnie lubi :).
Tak wiec od tamtej pory, Natasha zawsze biegnie do mnie z caluskiem i otwrtymi ramionami a gdy dzwonie do Karli to zawsze chce ze mna rozmawiac.
Na jakiejs kolejnej "kids party" tym razem u mojej szefowej, Natasha tak trzymala sie moje przyslowiowej spodnicy, ze Jackie (znajoma mojej szefowej), ktora do tej pory znala mnie tylko ze slyszenia, bedac akurat kolo nas, spytala do, ktorej klasy chodzi Natasha. Ja na to, ze chyba jeszcze nie chodzi bo ma 5 lat ... oczy zdziwienia wiec od razu wytlumaczylam, ze to nie moja coreczka :). Troche smiechu, no i faktycznie, bo przeciez ja blondynka a Natasha ma ciemne krecone wlosy i bardzo egzotyczna urode :).
Zrozumiale wiec dlaczego ide na "kids party" mimo iz nie mam dzieci.