Bardzo dawno nie pisalam, ale tak jakos sie zlozylo. To nie tylko lenistwo, do ktorego sie przyznaje :) ale takze brak czasu lub ciekawsze w danym momencie zajecia.
Coraz bardziej zaczynam odczuwac wlasnie brak czasu. Jednak pracowanie do 5:30, gdy w domu jestem przed 7:00pm nie jest zbyt ciekawe. Ja nie mialabym nic przeciwko zaczynac prace o 7:30 rano bo znaczyloby to, ze konczylabym prace o 4:00 pm. Bylabym wtedy w domu o powiedzmy 5:30 pm. Ja jestem ranny ptaszek, no chyba, ze klade sie pozno spac jak ostatnio, ale zazwyczaj nie mam problemow z pobudka. Nastawiam budzik, ale budze sie przed nim bo nie lubie jak mi cos drynda do ucha ;).
Pamietam nasze pobudki w domu. Najwiekszym spiochem byl chyba jednak moj brat, a zaraz po nim mama. Pierwszy zawsze wstawal tato i szykowal sniadanie. Pamietam, slyszalam jak wstawal i krzatal sie po domu, tak wiec gdy otwieral do mnie drzwi aby mnie obudzic ja juz mowilam, ze wstaje :). Po mnie wstawala mama i brat, z tym, ze brat po obudzeniu siedzial na lozku pare minut zastanawiajac sie nie wiadomo nad czym.
Sniadanko w kuchni bylo przyszykowane, kanapki na drugie sniadanie dla nas do szkoly i dla mamy do pracy tez. To sa mile wspomnienia :).
Ale odbieglam od tematu. No wiec chcialabym wracac wczesniej do domu, isc na rolki i miec jeszcze czas posprzatac od czasu do czasu, poprasowac, posiedziec przed telewizorem, przed komputerem ... Teraz gdy wracam z parku jest po 8. Biorac pod uwage, ze powinnam isc spac o 10tej, pozostawia mi to niewiele czasu na przyjemnosci :), no chyba, ze kosztem snu.
Ostatnio dochodza tez problemy Beaty z samochodem ale o tym moze innym razem :), bo na razie nie chce nawet o tym myslec. Zreszta spedzalo mi to w weekend sen z powiek.
Komentarze: 3
wojtek 06/27/2002
05:31 AM
No nareszcie Agatko cos napisalas :) "No wiec chcialabym wracac wczesniej do domu, isc na rolki i miec jeszcze czas posprzatac od czasu do czasu, poprasowac, posiedziec przed telewizorem, przed komputerem ..." ja tez chcialbym miec czas na to wszytsko czas, ale coz... :(.