06/13/2002: "Pani jest bardzo negatywnie nastawiona"
Zeszlam do pana Krzysztofa gdy byla wlasnie u niego Beata i mowila mu, ze nie wypelni aplikacji bo detektywi, ktorzy rano krecili sie kolo domu powiedzieli jej, ze numeru ss nie daje sie prywatnym osobom ani tez informacji na temat zarobkow. Wzial ode mnie list i powiedzial, ze za pare minut do mnie przyjdzie.
Gdy otworzylam drzwi od razu wparowal do liwing room i rozgoscil sie na kanapie ale wygladal juz na poddenerwowanego. Od razu zaczal od tego, ze ja robie jakies problemy, ze co to za oficjalny list mu daje. Ze nie rozumie co to za problem wypelnic od nowa aplikacje. Wiec mowie mu grzecznie, ze wypelnialam ja 7 miesiecy temu, i jako, ze nic sie nie zmienilo, nie widze sensu wypelniac jej jeszcze raz i spytalam jaki jest powod tego.
- No wlasnie, wypelnila juz pani to raz to jaki problem wypelnic jeszcze raz. - Ale jaki jest powod? Po co skoro nic sie nie zmienilo. Tym bardziej, ze dowiedzialam sie, ze osobom prywatnym nie powinno sie dawac numeru ss a nawet nie wszystkim firmom. - Ja jestem firma. - Skoro pan jest firma, to jaki wiec problem odpisac mi oficjalnie na moj list i podac mi powod dla jakiego potrzebne sa panu te informacje od nowa.
No i zaczelo sie znowu, ze robie problemy, ze ja tylko mysle negatywnie, ze co to za karteczki dla niego na scianie ... (a ja przykleilam artykul wydrukowany z internetu "Your rights as a renter - 15 common rights")
- Przeciez ja nie wchodze do pani do mieszkania.
- O to moze porozmawiamy na ten temat bo ja uwazam, ze pan wchodzi. W ta sobote, gdy przyszedl pan naprawic wiatrak w lazience, zanim po chwili podeszlam do drzwi to pan byl gotowy wejsc.
- Alez skad, ja bym nie wszedl nie mialem nawet kluczy (to jest bzdura bo ja sklyszalam jak wyjmowal klucze)
- Chce mi pan powiedziec, ze przyszedl pan z Andrzejem, z drabina i innym sprzetem i nie wszedlby pan do mojego mieszkania. - A nawet gdybym wszedl, to co?!?! - zrobil bardzo idiotyczna mine malego dzieciaka ktory sie stawia. - TO CO? A czy ja wchodze do pana mieszkania? - Ja zapraszam, moze pani przyjsc. - Czy ja wchodze do pana mieszkania gdy pana nie ma? Czy zyczylby pan sobie abym pod pana nieobecnosc wchodzila do pana mieszkania? - To jest co innego. - Co innego?! Nie sadze. Ja sobie nie zycze aby pan pod moja nieobecnosc wchodzil chyba ze w ostatecznosci, w naglym przypadku.
Zaprzeczal ciagle a gdy sie zorientowal, ze nie wyjdzie z tego tak latwo, przyznal sie, ze moze na poczatku wchodzil, bo moze faktycznie zamknal okno, ale on musi dbac o okna bo jak burza, bo jak sztorm, wyrwie okna, albo zaleje mieszkanie ... (no tak bo NJ to jest Tornado State)
I dalej swoje, ze ja jestem bardzo negatywna, ze tylko ciagle mowie o tym co jest nielegalne, a on myslal, ze bedziemy sobie mieszkac wszyscy na przyjacielskiej stopie. Oczywiscie nie sluchal nawet gdy mowilam, ze mozna na przyjacielskiej ale gdy obie strony wiedza jakie maja obowiazki i prawa i je przestrzegaja.
- Nie wypelni pani tej aplikacji? - Nie. - Ok - oburzony - ja sam juz nie wiem co mam robic, pani mi takie problemy robi. Pani wprowadza niemila taka napieta atmosfere, zaczyna sie pani zachowywac jak pani Iveta, straszyc mnie policja. - Przepraszam??!?!?! Od samego poczatku, gdy tylko sie wprowadzilam, karze mi sie pan wyprowadzac, karze mi pan przestawiac meble, mowi ze moj komputer wysyla prady elektormagnetyczne i wibruje, zabrania mi pan miec gosci od czasu do czasu na weekend i pan mi mowi, ze to ja wprowadzam napieta atmosfere???????????????? (bylam zla, bo juz przesadzil)
Nawet nie bardzo pamietam jak sie skonczyla rozmowa, i wiem rowniez, ze ominelam tutaj wiele rzeczy ktore zostaly powiedziane. Gdy sobie przypomne to jeszcze opisze, poza tym mam tez do napisania pare ciekawych rzeczy, ktore powiedzial Beacie. Ale to tez nastepnym razem :)
Komentarze: 1
jarek s 06/19/2002
09:44 AM
...myslalem ze serio przesadzasz - ale jak nie pozwala przyjmowac gosci to juz przegina - to natomiast jest cudowne:"...karze mi pan przestawiac meble, mowi ze moj komputer wysyla prady elektormagnetyczne i wibruje..." - no coz moze jest zazdrosny albo jego komp nie wibruje, a moze chodzi o te bioprady , moze to dziala na niego tak intensywnie ze zapada w stan hipnozy i przychodzi nieswiadomie do twego mieszkania?:)a moze poprostu z braku lepszych zajec rodza sie takie sytuacje sam juz niewiem...:)smok:*