Nowe rolki sa znacznie wygodniejsze ale ... zawsze musi byc jakies ale. Sa nizsze niz poprzednie i dlatego tez, nie sa tak stabilne i czasami moje nogi wyginaja sie w rozne strony. Nie jest zle, coraz lepiej sobie radze i tylko czasami gdy na przyklad zjezdzam z wyzszej gorki to troche sie boje. Tym bardziej, ze kolka sa wieksze i bardzo szybko jade. Zrobilysmy z Beata test i zaczelysmy z tej samej gorki zjezdzac z taka sama predkoscia, tzn zaczelysmy od stania i nie przyspieszalysmy. Ulica sie juz konczyla a Beata byla pare metrow za mna. Innym razem ona zjechala pierwsza a ja chwilke po niej i tez ja wyprzedzilam.
Wczoraj Beata wpadla na pomysl aby sprobowac jazdy tylem, tylko, ze w ogole nie wiedziala jak sie do tego zabrac. Ja w sumie tez nie. Oczywiscie widzialam jak to bardzo zwinnie zreszta robia male brzdace ale mi jakos zupelnie to nie wychodzilo. W koncu stanelam w rozkroku, kolana scisnelam do siebie i jakos wyginajac stopy zaczelam jechac ... tylko, ze jakos trudno mi bylo zlaczyc stopy a gdy mi sie troche udalo to stracilam balans i o maly wlos a nie zbieralabym zebow z asfaltu. Cale szczescie Beata zdarzyla mnie chwycic za reka i jakos udalo mi sie zlapac rownowage :)