Wiec poki wlosy zawiniete recznikiem w turban, ja napisze w koncu zalegla historyjke o panu H. Najpierw moze male wprowadzenie.
Co miesiac wysylamy materialy do naszej fabryki na Filipinach i ja zaczelam to robic jakis rok temu. Za kazdym razem po zalatwieniu eksportu, dostaje kopie Bill Of Lading (brat mi powiedzial, ze to sie nazywa list przewozowy). Jest to tak zwana Proof Copy i ja mam ja zaakceptowac albo nie i pokazac jakie sa potrzebne zmiany. No wiec ta Proof Copy zawsze wysyla mi pan H.. Czasami byly jakies bledy i wtedy faxowalam korekte lub dzwonilam i wyjasnialam czego nie ma, co jest potrzebne. Taki zawsze byl moj kontakt z panem H. Ktoregos razu zadzwonilam i pan H. spytal jak wymawia sie w moim jezyku moje imie. Powiedzialam mu i pan H. od tamtej pory gdy dzwonil do mnie, wypowiadal moje imie bardzo ladnie z polskim akcentem. Pewnego dnia, proof copy ktora dostalam miala wyjatkowo duzo bledow i zadzwonilam do pana H. aby powiedziec, ze nie akceptuje i jak zwykle z rozbiegu i przyzwyczajenia przedstawilam sie jako Agatha. Pan H. na to: - Kto? Agatha? Moze Agata? - po czym powiedzial mi, ze to przeciez takie sliczne imie i, ze powinnam wypowiadac je w swoim jezyku a nie znieksztalcac jako Agatha.
Od tamtego czasu zawsze staralam sie, dzwoniac do pana H., wypowiadac moje imie po polsku. Pan H. zawsze byl dla mnie mily, raz opowiedzial mi o tym jak byl na Empire State Building i jak bardzo lubi widok z tego budynku, innym razem o swojej dwunastoletniej corce, ktora dzwoniac do niego spytala kto wybiera muzyke, ktorej ona slucha gdy ja tato da na "hold".
Od czasu gdy do pomocy zostala mi przydzielona Miriam, nie ja dzwonie do pana H. Miriam jest jakby moja asystentka i zajmuje sie teraz eksportem do naszej farbryki, ja tylko nadzoruje i podejmuje decyzje. Pare miesiecy temu, proof copy, ktora dostala Miriam, miala prawie wszystko zle, poczawszy od adresu do Invoice #, itp, itd. Zadzwonilam wiec do pana H. aby wyjasnic sprawe. Nie skonczylo sie na jednym telefonie, wiec gdy zadzwonilam, ktorys raz z kolei, nie przedstawilam sie, sadzac, ze pan H. mnie pozna. Przywital sie tak jakby faktycznie mnie poznal, wiec ja mowie o co chodzi a pan H. jakby lekko zdziwiony mowi: - O! Agata. Troszeczke sie zmieszlam i mowie: - Przepraszam, myslalam ze mnei poznales ... - i usmiechajac sie dodatlam - a kim myslales ze jestem? - Aniolem! Myslalem ze to aniol do mnie przemawia anielskim glosem (ale tekst co?) Oboje zaczelismy sie smiac i przeszlismy do biznesu.
Tydzien temu Miriam dzwoni do mnie i mowi ze pan H. pytal sie o mnie i, ze kazal mnie pozdrowic.
Pare dni temu, podnosze sluchawke dzwoniacego telefonu, a tu pan H. Najpierw grzecznosciowa wymiana zdan i nagle pan H. mowi ... - Zabralem moje dzieci ostatnio na Manhattan. - w tym momencie zmarszczylam brwi i zaczelam sie zastanawiac o co mu wlasciwie chodzi i z taka wlasnie lekko zdziwiona i zdezorientowana mina sluchalam dalej - Moja starsza corka, ktora ma 12 lat (o tym juz slyszalam wczesniej) dostala pilke do gry w siatkowke i zaczela grac, no wiec zabralem dzieci na gre do Madison Square Garden ... i stalem na rogu 34tej ulicy przy Macy*s i pomyslalem ... Pewnie Agata minela mnie juz pare razy a ja nawet o tym nie wiedzialem.
Czolo ciagle zmarszczone ale slucham dalej jaki, koniec tej histori.
- No i wlasnie powod mojego telefonu to, ze chcialem Ci powiedziec, ze myslalem o Tobie.
Chyba, jak to sie niezbyt ladnie mowi, opadla mi szczeka ale usmiechnelam sie i powiedzialam , ze to mile na co pan H. powiedzial - A drugi powod mojego telefonu to .. - w tym momencie mu przerwalam i smiejac sie powiedzialam udajac zdziwiona - To to nie byl jedyny powod? - pan H. zaczal sie smiac i odpowiedzial czego sie spodziewalam, ze tak to byl powod i wszystko co dalej powie to nie ma juz znaczenia ale ... - na ostatnim B/L - powiedzial - charges sa collect a chyba powinny byc prepaid i chcialem sie upewnic zanim wysle proof copy.
Gdy polozylam sluchawke po tej rozmowie, to nie wiedzialam czy powinnam byc zadowolona czy zaniepokojona. Zdecydowalam, ze pan H. w swoich zartach nieco przesadza ale w sumie to ja nie zwracam na to uwagi :) wiec jest ok. A tak na marginesie to proof copy, ktora przefaksowal miala jeszcze bledy ale powiedzialam Miriam, zeby zadzwonila do pana H.