Wlasnie dostalam e-mail z Polski z data 1-szy Grudnia :). Ten rok tak predko zlecial a tu jeszcze nagle ktos (nadawca listu) ukradl mi na chwilke pare godzin. Spojrzalam z przerazeniem na zegarek ale nie, dopiero 10:30pm, jeszcze mam czas, jeszcze moge pare kartek przeczytac, do utraty tchu, do ostatnich lez, do tych najcudowniejszych i najbardziej bolacych wspomnien.