Juz prawie 4 dni minely od tragicznego wtorkowego poranka a ja ..... nie moge sie otrzasnac, nie moge przestac myslec, nie moge przestac plakac ... Nie wiem sama czemu tak bardzo na mnie to dziala, dlaczego nie potrafie miec wiary i nadzieji, wiary, ze jeszcze duzo lludzi da sie uratowac .... nie wiem :((. Nawet moja szefowa zauwazyla, ze gorzej niz inni przezywam wtorkowe wydarzenia. Huk krazacych po niebie Manhattanu F-16 nie pomaga wcale a wcale ;(
Czujemy podobnie, podobnie boli, a bol rozrywa cialo... Codziennie zapalam swieczki, jestem blizej setek samotnych ludzi, a tak daleko. Dodatkowo klopoty osobiste, bo pracy brak, biura na downtownie byly... 3m sie!!!