Jakis taki beznadziejnie szary dzien. A moze nie? Chyba bedzie dzisiaj slonce, ale jest bardzo wilgotno (87%) a moj organizm niestety nie toleruje takiej wilgotnosci. Czuje ta wilgoc i od razu wszystko jest takie nijakie. Nawet gdyby wczorajszy wieczor byl piekny, nawet gdybys mnie rozumial i nie zadal czegos za cos, gdybym mieszkala sama w pieknej chatce z bajki gdzie babajagi mialyby wstep wzbroniony .... dzisiejszy dzien bylby taki sam, szary, bezbarwny .... chodz niby szary to w koncu jeden z kolorow.
Czy ja sie nie staram? Hmmm, raczej zawsze bylam ta osoba, ktora walczy do konca a nawet juz po wszystkim lol, ale walka musi miec sens, idee ... gdy nie czuje nic, nie walcze chodz ciezko wszystko tak nagle od siebie odsunac i znalezc nowy cel.
Tak czy siak, jest 7:15 am i zegar nadal tyka. Nie moge stac w miejscu tak jak i on nie stoi. Wiec pora podbijac nowy dzien i nie martwic sie starym.