Takich mieszkan jak tutaj, nie widzialam jeszcze nigdy w Polsce. Nawet najbiedniejsza kolezanka w szkole, mieszkala w ladniejszym mieszkaniu. To bylo chyba wyjatkowe, dom ma pewnie ze 70 lat jesli nie wiecej. Dom jednorodzinny. Mieszka w nim wloszka Franceska ze swoim synem Tony. Ona w piwnicy, on ma swoj pokoj z kuchnia i lazienka na pierwszym pietrze. Drugie pietro wynajmuja. Wchodzi sie po schodach gdzie od razu wchodzi sie do lazienki, dwoch oddzielnych pokoi i kuchni. Ma to byc niby jedna sypilnia i pokoj goscinny ale nie jest to typowy uklad mieszkaniowy bo po prostu sa to dwa pokoje "wyciete" z jednorodzinnego mieszkania. Stan oplakany. Franceska mowi ze naprawi, ale ..... tego sie nie da naprawic w ciagu miesiaca, to trzeba byloby zrywac kafelki w lazience, to trzeba byloby zrywac i czyscic podlogi .... drzwi nie zamykaja sie nigdzie, z sufity opada tynk a na scianie widac "bable" od przecieku, jakies beznadziejne linoleum na calej podlodzie tylko gdzieniegdzie przez dziury przeswita zmasakrowana plytka drewniana. Po podlodze chodzi sie jak w .... Tatrach.
Nie chce juz nawet o tym pisac :(. Ja nie moge tak zyc, ja bym sie wstydzila komus pokazac takie mieszkanie. Chce miec swoj czysty kacik, z bialymi scianami i rownymi podlogami. Czy to tak wiele ??? Ponoc zarobkowo nie naleze do tej najbiedniejszej klasy spoleczenstwa.