Kiedys bylam bardzo uzalezniona nie tylko od Internetu ale tez i od IRC'a. Prawie kazda wolna chwile spedzalam wlasnie tam. Na poczatku byla to frajda typu .... ojej jak ja dawno nie rozmawialam, nie pisalam po polsku. Paluszki nie te same, juz nie tak sprawnie poruszaly sie po klawiaturze i jakos dziwnie bylo sie przyzwyczaic do pisania po polsku, ale bardzo mi sie to podobalo. Wystarczylo na tyle aby wciagnac. Poznalam wiele milych osob no i oczywiscie tego jedynego :). Uczyl mnie IRC'a, uczyl mnie internetu, a ja powoli uzaleznialam sie od sieci i od niego. Bylo to dosc dawno, teraz ..... zostalo chyba przyzwyczajenie. Nadal jestem uzalezniona w jakims stopniu od internetu ale juz nie od Niego i nie od IRC'a.
DSL umozliwia mi byc ciagle podlaczona wiec IRC zawsze jest "ON" ale mnie nie ma. Czasami zerkne co sie dzieje, czasami cos napisze, ot taka chwila rozluznienia. Zdarza sie nawet, ze znowu ktos lekko w gloce zawroci, gdzies tam cos zaszumi ... ale to juz nie to samo.
Zawsze bylam dla siebie, i dla swojej przyjemnosci i rozrywki. Staralam sie nie mieszac w zadne IRC'owe afery, plotki i zamieszania. A tu nagle stalam sie obiektem wlasnie takiego zamieszania. Troche mnie to smieszylo bo w koncu IRC jest dla wszystkich i jako tako nie ma tam wielkich ograniczen lub zasad, kazdy kieruje sie swoimi. Nie sadzilam, ze istnieja takie osoby, ktore fakt ze rozmawiam z kims odbiora jako cios zadany celowo aby je zranic. No i wielka afera, jak moglam, dlaczego akurat ja, dlaczego akurat on, dlaczego akurat ona, chyba robie to celowo, a myslalam ....., ze kolezanka, kwestia zaufania ....., a bo Ty masz swoja strone a ja nie ........ Tysiace hasel a jedno warte drugiego.
Tylko IRC? Moze az IRC, bo zdrada tak samo boli, bo tak samo mozna sie osmieszyc jak w tej prawdziwej czasoprzestrzeni :).
Spokojnie bez wiekszej zlosci przyjmowalam zadawane mi ciosy. Przejdzie jej - myslalam, musi przejsc. Moze zrozumie, ze winienie kogos za cos co stac sie musialo i co nie bylo niczyja wina, jest bez sensu, a tym bardziej gdy w gre wchodza osoby, ktore zaledwie powierzchownie zdazyly sie poznac. Dlugo czekalam .... i nadal czekam ale juz inaczej. Juz nie oczekuje, ze nasze rozmowy beda jak kiedys, teraz tylko oczekuje odrobiny szacunku z jej strony, bo znudzilo mi sie czytac to co wypisuje.
Kilka slow dla Ciebie .... "Inni mowia .... mam tylko nadzieje ze to nie prawda....." to nie sluchaj innych, bo to nie prawda, a jesli juz sluchasz i sama dodajesz swoje trzy grosze to nie pisz mi tego. Malo mnie to obchodzi bo tutaj gdzie sie od czasu do czasu spotykamy, malo kto mial mozliwosc naprawde i szczerze ze mna porozmawiac, malo kto mial mozliwosc mnie poznac wiec .... malo kto mnie tak naprawde zna.