Moje motylki potrzebowaly odrobine zrozumienia aby odzyc, nieco czulosci, ciepla niekoniecznie slonecznego, troszeczke swiezego powietrza ... dluga rozmowa ... znalazly w niej cos aby lekko zatrzepotac skrzydelkami ... jedno krotkie zdanie zatrulo ich powietrze. Czy znajda sily aby przezyc?