No i bez sponsorowania większego będę się przez 4 dni leniwić :). Piszę bez większego, ponieważ gdyby nie "sponsorowanie" mojej firmy i "narodu" to bym się oczywiście nie leniła. Dwa dni weekendu są oczywiste, pózniej w Poniedziałek "naród" funduje Memorial Day, we wtorek moja firma żydowskie święto Shavuot czyli coś w rodzaju polskich Dożynek. Już się nie mogę doczekać :) a w sumie przecież pozostało mi zaledwie pół dnia pracy. Dlaczego tylko pół dnia? Ponieważ w Piątki pracuję jedynie do 2:30 PM.
Krotkie wyjaśnienie?
Jeszcze dwa lata temu, pracowałam codziennie od godziny 9:00 AM do 5:30 PM od Poniedziałku do Czwartku, oraz w Piatki.... latem od 8:30 AM do 5:00 PM a zima od 8:30 AM do 2:30 PM. Dlaczego takie dziwne godziny? Otóż firma w której pracuje jest własnościa żydowskiej rodziny Sitt. Jako, że należą do religijnych żydow, w Piatki muszą być w domu przed zachodem słońca aby obchodzić Shabat tak więc juz od połowy mniej więcej połowy Października, nasz dzień powoli skracał się aż w Grudniu pracowaliśmu już tylko do 2:30 PM.
Później, zapewne dla wygody tych na wyższych stanowiskach, ale rownież i dla mojej (bo nie boję się rano wstawać) zdecydowano, że przez caly rok bedziemy kończyć w Piatki o 2:30 PM a te 2 godziny nadrobimy w ciagu tygodnia zaczynając pracę o 8:30 AM a nie 9:00 AM. Uff, jakos nie łatwo mi było to wytłumaczyć, chociaż wcale nie skomplikowane, ale chyba nawet niezbyt zręcznie mi to wyszło .... nie ważne. WAŻNE jest, że lubię moje Piątki :)